Dlaczego nic mi nie wychodzi?

Dlaczego nic mi nie wychodzi?

Są takie okresy w życiu, gdy wydaje nam się, że cały świat jest przeciwko nam. Problemy w związku, a nawet rozstanie, utrata pracy, konflikty z najbliższymi… Nietrudno w takich momentach dojść do wniosku, że jesteśmy nieudacznikami i pomyśleć , że nie warto nawet próbować poprawić swojej sytuacji. Ale czy takie przekonanie jest słuszne?

Chyba każdy z nas zna kogoś, kto nieustannie osiąga sukcesy. Dobrze wygląda, jest lubiany, ma satysfakcjonującą pracę i udane związki międzyludzkie. Są również osoby, które zdają się ciągle mieć „pod górkę”. Doświadczają problemów i trudności podczas poszukiwania pracy, nie układa im się w bliskich relacjach i mają wrażenie, że cały świat zwrócił się przeciwko nim.

Na pierwszy rzut oka zdaje się, że takie osoby starają się poprawić swoją sytuację. Szukają możliwości i próbują rozwiązać swoje kłopoty, ale jednocześnie nieustannie liczą na pomoc i wsparcie innych oraz bez przerwy narzekają. Obwiniają innych o swoje porażki, utyskują na swój kraj, polityków i innych, którzy na pewno „mają znajomości” lub osiągnęli swój sukces w nieuczciwy sposób.

najlepsze ośrodki leczenia uzależnień

Bardzo trudno jest przerwać błędne koło niepowodzeń. Za każdym razem, gdy zawodzimy, coś nam się nie udaje, tracimy odrobinę wiary w siebie. Stale obniżająca się samoocena powoduje, że do każdego kolejnego wyzwania podchodzimy z coraz większą rezerwą i lękiem. Nic więc dziwnego, że przydarzają nam się kolejne wpadki oraz błędy. W ten sposób nieuchronnie zbliżamy się do momentu, w którym przestaniemy mieć ochotę na podejmowanie jakiegokolwiek ryzyka. Przy okazji staniemy się nieufnymi ponurakami, którym nikt nie będzie chciał dać szansy np. podczas rozmowy o pracę. Czy taki stan rzeczy jest nieuchronny? Jak możemy bronić się przed podobną sytuacją?

Z pewnością każdy z nas spotkał się z określeniem „potęga ludzkiego umysłu”, sugerującym, że nasze myśli mają ogromny wpływ na otaczającą nas rzeczywistość. W tego typu teoriach jest wiele prawdy. To przecież nasze myśli i uczucia motywują nas do działania. To od nich zależy, czy będziemy mieli ochotę i siłę na podjęcie kolejnego wyzwania, czy nawet nie spróbujemy sięgnąć po to, czego pragniemy. Nasze przekonania i emocje są również częścią wizerunku, jaki prezentujemy innym ludziom. Sprawiają, że czujemy się wszechmocni i mamy wrażenie, że możemy przenosić góry lub przeciwnie – już na początku konkretnego przedsięwzięcia oceniamy swoje szanse nisko i podchodzimy do jego realizacji bez przekonania.

Kolejne sukcesy lub porażki funkcjonują na zasadzie popularnego efektu kuli śnieżnej. Za każdym razem, gdy coś nam się udaje, wzmacniamy swoją pewność siebie i optymizm. Dzięki pozytywnemu spojrzeniu na świat, jesteśmy bardziej otwarci i łatwiej dostrzegamy kolejne okazje i szanse w życiu. W dodatku roztaczamy aurę, która przyciąga do nas życzliwych ludzi. Mamy więcej przyjaciół, wartościowych kontaktów biznesowych oraz sprzymierzeńców w wielu różnych dziedzinach.

Podobnie dzieje się, gdy ponosimy klęski i coś nam się nie udaje. Z każdym kolejnym potknięciem maleje nasza pewność siebie, a my coraz mniej wierzymy w prawdopodobieństwo przyszłych sukcesów. Mechanizm ten dobrze opisuje Teoria Wyuczonej Bezradności. Głosi ona, że podstawową przyczyną wszystkich deficytów, zaobserwowanych u ludzi i zwierząt po kontakcie ze zdarzeniami niekontrolowalnymi, jest przekonanie, że również w przyszłości nie będzie żadnego związku pomiędzy reakcją a zamierzonym wynikiem. W takich sytuacjach rodzi się w nas myśl: „skoro na nic nie mam wpływu, po co robić cokolwiek, po co się starać?”. Wyuczona bezradność może skutkować skrajnym pesymizmem i biernością, a w niektórych przypadkach nawet depresją.

ranking ośrodków leczenia nałogów

Przykładem osoby, której dotyczy wyuczona bezradność, może być kobieta tkwiąca w toksycznym, pełnym przemocy związku. Badacze zauważyli, że osoby takie na początku podejmują wysiłki mające na celu poprawę swojej sytuacji, np. schodzą z drogi agresywnemu partnerowi, szybko uciszają marudne dzieci, by nie drażniły ojca itd. Po jakimś czasie zauważają jednak, że ich starania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. W ten sposób rodzi się w nich poczucie bezradności, a motywacja do podejmowania kolejnych prób rozwiązania problemów maleje.

Innym źródłem takiego nastawienia do życia mogą być wydarzenia z dzieciństwa i specyficzny rodzaj wychowania. Większość z nas może nawet nie uświadamiać sobie, że nasze kompleksy mają swój początek w tak wczesnych doświadczeniach. Tymczasem problemem często są rodzice i wychowawcy, którzy porównują nas do innych i wygłaszają komunikaty w stylu: „i tak ci się nie uda”, „nawet nie próbuj”. Wynikają one z tego, że ich własne próby osiągnięcia sukcesu nie powiodły się i w ten sposób chcą oni oszczędzić podobnego rozczarowania potomstwu. Niestety, w ten sposób pozbawiają swoje dzieci potrzebnego wsparcia i uczą je bezradności.

Jak wyrwać się z tego błędnego koła? Na początek zastanów się, czego pragniesz i potrzebujesz. Postaw na uczciwość wobec siebie. Wypisz na kartce wszystkie swoje marzenia: nawet te śmiałe, które wydają ci się niemożliwe do spełnienia! Zastanów się, w jaki sposób myślisz o swojej przyszłości, planach i możliwościach. Zamiast myśleć: „Nie mam pieniędzy”, powiedz sobie: „Potrzebuję zdobyć ich więcej”. Znajdź w swoim życiu (a także w sobie samym) jak najwięcej pozytywów i używaj dobrych słów. Chwal zarówno siebie, jak i innych oraz doceniaj to, co masz, a z pewnością z czasem w twoim życiu pojawi się jeszcze więcej tego, co dobre.

Dlaczego jestem samotny?

Dlaczego jestem samotny?

Osoby samotne często zastanawiają się nad tym, dlaczego innym się układa, a oni nie mogą znaleźć szczęścia. W czym są gorsi, co inni robią lepiej. Przyczyn samotności może być naprawdę wiele.

Jeśli mamy za sobą jakiś związek, wiemy jakie popełniliśmy błędy i staramy się ich na siłę unikać, nie doprowadzać do analogicznych sytuacji, które z góry skazujemy na porażkę, uważając, że pewnie nasz związek znowu skończy się podobnie. Wytyczamy reguły postępowania, pewne wzorce, które mają nas uchronić przed niepowodzeniem i sprawić, że ten związek będzie miał swój szczęśliwy ciąg dalszy. Jest to często błędne myślenie, a zasady, które sami sobie ustalamy wcale nie muszą być lekarstwem na miłość.

Żaden związek nie jest taki sam. Nawet jeśli przyciągamy do siebie osoby o podobnych cechach osobowości, nie ma zasad, które sprawią, że podążając wg z góry założonej drogi związek skończy się w ten, czy inny sposób. Musimy jednak pamiętać, że my również posiadamy swoje nawyki. Przyciągając pewny typ ludzi możemy także narazić się na samotność.

lista najlepszych ośrodków leczenia uzależnień

Przyczyna samotności może również być głęboka zakorzeniona w naszej podświadomości. Cofając się do lat dzieciństwa można wiele dowiedzieć się o człowieku. Ten okres jest bowiem najlepszym etapem na kształtowanie swoich emocjonalnych potrzeb. Jeśli w dzieciństwie nie były one zaspokajane. Najbliżsi tworzyli pewien dystans w relacjach z nami, możemy mieć podobny problem w przyszłości. Nieumiejętne budowanie relacji, otaczanie się murem obronnym, który ma za zadanie nie dopuszczanie nikogo zbyt blisko w dużym stopniu utrudnia nam budowanie związku. W takiej sytuacji o samotności decyduje nasze przekonanie o tym, że budowanie więzi z innym ludźmi przyniesie nam cierpienie, rozczarowanie i ból. Osoby, które wybrały samotność zamiast bliskości, nie ufają innym i jeśli pozostają z kimś w relacjach, to tylko na bezpieczną odległość. Zazwyczaj otaczając się ludźmi z podobnymi przekonaniami do swoich.

Innym powodem samotności jest obawa przed intymnością. Takie osoby mają pewną wizję idealnego związku i często boją się zaangażować tylko po to, aby te ideały nie runęły. Budując bliskie relacje z innymi psują je ciągłymi pretensjami i krytyką. To doprowadza do rozpadu związku, a następstwem tego jest ponownie samotność.

O samotności decydować mogą też dwie sprzeczne ze sobą cechy. Jedną z nich jest niska samoocena i przekonanie o swojej niskiej wartości, oraz wybredność, która cechuje się jej zupełnym przeciwieństwem. Niska samoocena sprawia, że nie wierzymy, w to, że możemy zdobyć czyjeś serce. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzi rywalizacji z inną osobą o względy tego samego człowieka. Wówczas osoby z niską samooceną z góry skazują się na niepowodzenie, sądząc, że nie zaimponują niczym swojemu wybrankowi. Takie podejście do własnej osoby rodzi także inne kłopoty. Będąc w związku towarzyszy im ciągła niepewność, lęk przed odbiciem partnera. Wygląda to na brak zaufania do niego, ale to jedynie brak wiary we własne możliwości. Błędnie odebrane niszczy związek i prowadzi do samotności.

ranking najlepszych ośrodków terapeutycznych

Zupełnym przeciwieństwem jest wspomniana wybredność w doborze partnerów. Stawiamy sobie wzorce, wyznaczamy ideały lub posługujemy się ogólnie przyjętymi hasłami. Szukamy ideały, skreślamy osoby, które nie pasują do tego, co uważamy za najlepsze. Tracimy czas na poszukiwania idealnego kandydata, ignorując tych, którzy nie wpisują się w schemat, jaki sami stworzyliśmy. To przynosi odwrotne rezultaty. Uganianie się za kimś, kogo nigdy możemy nie spotkać, może doprowadzić do tego, że kolejne święta również spędzimy samotnie…

Przyczyną samotności może być również nasza konieczność czucia się bezpiecznym. Nie decydujemy się na żadne posunięcia, które mogłyby wymagać od nas jakiegokolwiek ryzyka. Nie angażujemy się w wyzwania, stawiając na rutynę.

Ludzie często są samotni z wyboru, choć tego nie wiedzą. Nie wszyscy są świadomi, że budują wokół siebie mury nie do przebicia, boją się dać z siebie 100%, aby nie zostać skrzywdzonym. Powodów samotności jest wiele, ale trzeba dać sobie szansę na szczęśliwe życie i otworzyć się na innych. Świat w pojedynkę jest dużo smutniejszy, udany związek zmienia życie na lepsze.