Przymusowa terapia – czy to dozwolone?

Przymusowa terapia – czy to dozwolone?

Przymusowa terapia, czy jest ona dozwolona? Często mówi się o tym, że terapia jest skuteczna dopiero wtedy, gdy chory ma motywację do leczenia. Jednocześnie trudno się dziwić, że bliscy osób cierpiących na zaburzenia psychiczne niejednokrotnie mieliby ochotę wysłać je na terapię, choćby pod przymusem. Nie da się ukryć, że życie pod jednym dachem z alkoholikiem, narkomanem, chorym na depresję lub zaburzenia odżywiania nie jest łatwe. W dodatku dochodzi strach o zdrowie i życie bliskiej osoby: czy jeszcze kiedyś będzie w stanie funkcjonować normalnie? Jak mu pomóc? A może trzeba sięgnąć po nieco drastyczniejsze środki w celu ratowania kogoś, kogo kochamy?

Wśród psychologów krąży pewien dowcip: „Ilu psychologów potrzebnych jest do zmiany żarówki? Tylko jeden, ale to będzie długo trwało, dużo kosztowało, a żarówka będzie musiała chcieć się zmienić”. Choć brzmi to zabawnie, w tym krótkim stwierdzeniu kryje się sporo prawdy na temat leczenia psychologicznego. Nawet najlepszy specjalista nie pomoże osobie cierpiącej na zaburzenie, jeśli nie będzie ona miała motywacji do pracy nad sobą. Psycholog czy psychoterapeuta pełni tutaj jedynie rolę doradcy i przewodnika, który przy pomocy swojej wiedzy i doświadczenia wskazuje metody samorozwoju. Można porównać ich do trenera personalnego, który mówi nam, jakie ćwiczenia powinniśmy zrobić i nadzoruje poprawność ich wykonania. Nawet najlepszy trener nie zbuduje naszego ciała za nas i analogicznie jest z terapeutą i naszym zdrowiem psychicznym. Przymusowa terapia nie przyniesie takich samych efektów, jak ta podjęta dobrowolnie przez osobę cierpiącą na uzależnienie.

Przymusowa terapia, Ranking Ośrodków Terapii, 2

Wydaje się więc, że bliscy są bezradni, jeżeli sam pacjent nie chce brać udziału w procesie zdrowienia. Na szczęście sprawa nie jest aż tak prosta, jak się wydaje. Po pierwsze: motywacja ma to do siebie, że można ją indukować również z zewnątrz. Czasami pacjent bywa gotowy na zmianę ze względu na swoich bliskich, którzy źle znoszą jego problemy lub stawiają mu ultimatum (np. „odejdę, jeśli nie przestaniesz pić”). Jedną z ciekawszych i bardziej skutecznych metod wzbudzania tej motywacji jest tzw. interwencja kryzysowa. Polega ona na spotkaniu osób bliskich osobie zaburzonej i skonfrontowanie jej z faktami na temat jej problemu. Najczęściej stosuje się ją w przypadku uzależnień, w których obraz kliniczny wpisany jest brak świadomości na temat swojej choroby. Rodzinne awantury czy pojedyncze świadectwa na temat skutków picia czy brania narkotyków na ogół okazują się niewystarczające. Dopiero kilka tego typu wyznań często jest w stanie wstrząsnąć chorym i uświadomić mu skalę powodowanych przez niego problemów. Najskuteczniejsze i najbardziej poruszające są opowieści dzieci, jednak nie należy ich zmuszać do udziału w interwencji – mogą to zrobić jedynie na własne życzenie, o ile nie przerasta to ich sił. Taka interwencja wypływa z życzliwości i nie polega na narzekaniu czy robieniu wyrzutów. Nie można generalizować („ty nigdy…”, „ty zawsze”, „jesteś taki i taki…”), należy zaś mówić tylko o konkretnych faktach („wczoraj nie poszedłeś na mecz syna, chociaż mu obiecałeś”, „tydzień temu byłeś zbyt pijany, by iść do pracy”). Nierzadko taka dawka informacji na własny temat jest w stanie sforsować obrony alkoholika i skłonić go do poszukiwania pomocy.

przymusowa terapia, ranking ośrodków terapii,, 3

Kolejną rzeczą, jaką można zrobić, by zmotywować chorego do leczenia, jest pozwolenie mu na odczuwanie naturalnych konsekwencji jego działań. Oznacza to, że nie spłacamy długów osoby z zaburzeniem, nie wyręczamy jej w obowiązkach ani nie tłumaczymy przed innymi. Jak uzależniony miałby zauważyć skalę swojego problemu, jeśli nigdy nie doświadczył skutków swojego zachowania? Bliscy chorych często myślą, że im pomagają, a w rzeczywistości działają na ich szkodę. Życie w nieświadomości może być dla nich niebezpieczne – lepiej pozwolić im na pełne uświadomienie sobie swojego stanu, by mieli motywację do rozpoczęcia terapii.

Choć leczenie z inicjatywy chorego odznacza się znacznie większą skutecznością, prawo dopuszcza również możliwość przymusowego skierowania na terapię. Czasami stan osoby z zaburzeniem jest tak poważny, że lepiej, by została zmuszona do leczenia, niż gdyby miała w ogóle tego nie robić. Przymusowa terapia jest, więc w takich okolicznościach uzasadniona. Oczywiście, jeśli osoba chora jest nieletnia, decyzja o jej udziale w terapii należy do rodziców lub opiekunów. W przypadku osób dorosłych możliwe jest zaś przymuszenie do leczenia odwykowego, czyli terapii uzależnień. Jest to dopuszczalne w przypadku, gdy alkoholik lub narkoman powoduje rozkład życia rodzinnego, demoralizuje małoletnich, uchyla się od pracy, systematycznie zakłóca spokój lub porządek publiczny. W takich przypadkach osoba bliska (zwykle jest to współmałżonek) może złożyć wniosek wraz z dokumentami, które wskazują na problem alkoholowy współmałżonka do gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Ta zaś ma prawo wnieść sprawę do sądu okręgowego, którego decyzja przesądza o nałożeniu obowiązku poddania się leczeniu w zakładzie lecznictwa odwykowego. Bardzo wiele zależy od przedstawionej dokumentacji oraz opinii biegłego sądowego. Ów obowiązek trwa tak długo, ile wymaga cel leczenia, nie dłużej jednak niż 2 lata od chwili uprawomocnienia się postanowienia. Przymusowa terapia jest, więc możliwa, jest to jednak ostateczność, kiedy chcemy pomóc bliskiej nam osobie.