Wywiad z kierownictwem ośrodka terapii uzależnień Szansa na Wolność

Wywiad z kierownictwem ośrodka terapii uzależnień Szansa na Wolność

Ośrodek Szansa na Wolność – Wywiad z kierownictwem ośrodka terapii uzależnień – Panią Jadwigą Lipus

 

Dlaczego właściwie powstał Ośrodek?

Ośrodek Terapii Uzależnień „Szansa na wolność” otworzyłam w listopadzie 2017r. Pracuję z osobami uzależnionymi oraz ich rodzinami od 29 lat. Wiem czym jest uzależnienie i ile cierpień przysparza nie tylko osobie uzależnionej, ale także jej bliskim. Poznałam warunki pracy z osobami uzależnionymi pracując w poradniach, w ośrodkach stacjonarnych, w których pobyt był refundowany przez NFZ
i również w prywatnych ośrodkach terapeutycznych. Po przejściu na emeryturę postanowiłam spełnić swoje marzenie, którym było stworzenie przytulnego, pełnego ciepła, zrozumienia i wsparcia ośrodka terapeutycznego. W którym wszyscy będą traktowani z szacunkiem i z godnością. Pragnę nadal pomagać osobom borykającym się z różnego rodzaju uzależnieniami i dać im szansę na nowe, trzeźwe życie, wolne od nałogu.

Skąd pomysł na nazwę Ośrodka?

Uzależnienie jest realnym zagrożeniem wolności. Każdy człowiek ma swoje wady i zalety, jednak nie każdy je sobie uświadamia. Posiada zdolności czy umiejętności, z których nie zawsze korzysta. Sytuacje i zdarzenia życiowe wzbudzają w każdym człowieku emocje, ale nie każdy sobie z nimi radzi i często tłumi je w sobie. Kiedy trafi na substancję, która je wyciszy i choć na chwilę poczuje ulgę pamięta o tym. W trudnej dla siebie sytuacji, kiedy nie radzi sobie z problemem i cierpi, to z własnego doświadczenia już wie, jak sobie pomóc. Sięga po używkę, która choć na chwilę pozwoli zapomnieć mu o problemie i poczuć się lepiej. Tak wkracza na drogę do uzależnienia. W końcu substancja ta zniewala go. Uzależniony stara się walczyć z nałogiem, chce się od niego uwolnić, ale sam nie daje rady i potrzebna jest mu profesjonalna terapia i wsparcie. Terapia w naszym Ośrodku to właśnie szansa na uwolnienie się od nałogu, to właśnie jest szansa na wolność. Na odczuwanie siebie i świata,
na świadome podejmowanie dojrzałych decyzji i na świadomą wolność wyboru.

Czy Ośrodek wyróżnia się czymś szczególnym na tle innych ośrodków?

Wyróżnia nas na pewno samo podejście do pacjenta – ciepło, szczerość, tolerancja, przyjazna kameralno-domowa atmosfera. Ośrodek przewidziany jest dla niewielkiej, maksimum 10 osobowej grupy pacjentów, co sprawia, iż terapeuci mogą więcej czasu poświęcić każdej osobie przebywającej na terapii. Sprawdzony program terapeutyczny prowadzony przez doświadczonych i certyfikowanych terapeutów. Działamy zgodnie z prawem tj. mamy ustalony program terapeutyczny, wykwalifikowany zespół terapeutyczny i medyczny, prowadzimy działania edukacyjno-konsultacyjne dla rodzin.
W naszym ośrodku pacjenci mają dostęp do fachowej literatury, filmów terapeutycznych, telewizji, internetu, dostęp do dobrze zaopatrzonej kuchni oraz smaczne posiłki. Pamiętam pacjenta, który pierwsze kroki w ośrodku skierował do kuchni i zrobił przegląd lodówki, a kiedy stwierdził, że jej zawartość mu odpowiada zdecydował się na pobyt w ośrodku. Okazało się, że jest to jego drugi ośrodek, w poprzednim był stale głodny. W wolnych chwilach pacjenci mogą korzystać z siłowni znajdującej się na terenie ośrodka, w towarzystwie opiekuna wyjść na kryty basen, skorzystać z sauny, czy pograć w kręgle. W niedzielę mogą uczestniczyć w krótkich wycieczkach krajoznawczych.

W jakim wieku można zgłosić się do Was na terapię i w jakim wieku najczęściej zgłaszają się ludzie? Z czego to może wynikać?

Przyjmujemy osoby powyżej 18 roku życia i takie się do nas zgłaszają. Osoby uzależnione
od narkotyków przyjeżdżające na terapię są wiekowo młodsze, to osoby w wieku 18 – 30 lat. Osoby w wieku 20 – 60 lat to osoby uzależnione od alkoholu, leków, hazardu. Bywają także starsze osoby. Zgłaszają się do nas osoby, które doświadczyły wielu strat spowodowanych piciem alkoholu, czy zażywaniem środków psychotropowych, które są zmęczone fizycznie i psychicznie życiem jakie prowadziły przez ostatni okres. Osoby, które dostrzegają, iż droga którą obrały prowadzi ku śmierci. Często ich życie legło w gruzach. Sami nie wiedzą kim są i jacy są, i nie chcą tak dalej żyć. Przecież kiedyś mieli swoje plany, marzenia i cele. Chcą zacząć nowe trzeźwe życie wolne od zgubnego nałogu.

Stawiają Państwo na indywidualne podejście do pacjenta. Czy jest to trudne, czy raczej ułatwia współpracę?

Indywidualne podejście do pacjenta ułatwia współpracę .Pacjentów zgłaszających się na terapię łączy wspólny problem – uzależnienie, ale każda osoba jest inna. I chociaż mają podobne problemy to jednak inną sytuację osobistą i życiową. Dlatego istotne jest, aby każdy pacjent brał udział w terapii grupowej i indywidualnej. W kontakcie indywidualnym z terapeutą pacjent bardziej się otwiera przez co daje się lepiej poznać. Ma możliwość omówić i przepracować swoje problemy osobiste, o których nie chce mówić przed grupą. Czuje, że on i jego problemy są ważne. Kontakt indywidualny daje nam możliwość lepiej przyjrzeć się sytuacji osobistej i życiowej danej osoby co ułatwia proces terapeutyczny i ułatwia trzeźwienie. Pacjent przyjeżdża do nas z bagażem swoich problemów, zaś my pomagamy w ich rozwiązywaniu. Staramy się, aby po opuszczeniu ośrodka żaden stary problem nie uwierał pacjenta jak kamień w bucie. Pamiętam pacjentkę, która powróciła do picia po 20 latach trzeźwości z powodu między innymi nie rozwiązanego problemu z przeszłości.

Małe grupy terapeutyczne są według Państwa lepszym rozwiązaniem?

Małe grupy terapeutyczne są zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Służy to obu stronom. Pacjenci mogą się swobodnie i wyczerpująco wypowiadać oraz zadawać pytania w kwestiach dla nich trudnych, zaś terapeuci mają więcej czasu dla poszczególnych osób w grupie przez co lepiej mogą ich poznać, wysłuchać i zrozumieć. Terapeuci mają wtedy dosyć czasu, aby udzielić wskazówek pomagających
w rozwiązywaniu problemów pacjentów oraz na sprawdzenie czy omawiany temat na zajęciach jest dobrze zrozumiany przez wszystkich uczestników terapii. Każda osoba w grupie jest ważna i zasługuje na uwagę. Mniej uczestników w terapii pozwala także na większą częstotliwość spotkań indywidualnych pacjenta z terapeutą. A to z kolei jest bardzo istotne w procesie terapii.

Jaki jest dzień w Waszym Ośrodku? Codziennie takie same rytuały?

W zasadzie tak. Dzień zaczynamy wspólnym śniadaniem, po którym odbywają się zajęcia grupowe, następnie jest dwugodzinna przerwa obiadowa i znów zajęcia grupowe. W przerwie obiadowej i po kolacji wyznaczeni pacjenci mają sesję terapii indywidualnej. Pozostali zaś mają czas wolny i mogą korzystać z siłowni, udać się na basen, kręgle lub spacer, poczytać lekturę. Niedziela jest dniem wolnym od zajęć i przeznaczona dla odwiedzin przez bliskich, dla chętnych organizowana jest wycieczka krajoznawcza. W niedzielę, podczas odwiedzin, rodzina może korzystać z darmowej terapii dla siebie.

Czy trudno jest uświadomić osobie uzależnionej, że jest chora?

Tak, bardzo trudno. Osoba uzależniona nie widzi tego, że jest chora ponieważ działa na nią psychologiczny mechanizm obronny. Ten mechanizm działa podświadomie. Ma za zadanie kamuflować konsekwencje picia czy zażywania oraz ukrywać fakt swego uzależnienia przed sobą
i otoczeniem, co umożliwia dalszy kontakt z używką. Mechanizm ten zniekształca ocenę rzeczywistości i doprowadza do samooszukiwania. Człowiek uzależniony żyje wśród ludzi, ma rodzinę, pracę, znajomych. Środowisko często widzi, że dana osoba ma problem niestety nie reaguje; Żona cierpi w milczeniu, bo wyczerpała już wszystkie możliwości odciągnięcia męża od używki,
bo przysięgała na dobre i złe. Pracodawca przymyka oko, bo to dobry fachowiec, znajomi zaś uważają to nie nasz problem. Lekarz daje wiarę wymyślonym problemom, a co za tym idzie wypisze zwolnienie L4. Można powiedzieć, że wszyscy bliscy i znajomi wspierają ten mechanizm obronny osoby uzależnionej. Często nie wiedzą jak pomóc. Odpowiedź jest prosta, nie słuchać wykrętów
i usprawiedliwień, próbować konfrontować z faktami, nie ratować z opresji. Ważne jest, aby osoba uzależniona ponosiła odpowiedzialność za skutki. Spiętrzenie kryzysu jest dużą szansą, że osoba uzależniona zobaczy swój problem.

Kontaktują się Państwo z pacjentami po opuszczeniu przez nich Ośrodka?

Tak. Los naszych pacjentów nie jest nam obojętny. Utrzymujemy z nimi kontakt telefoniczny, mailowy. Raz w miesiącu organizujemy spotkania, na które chętnie przyjeżdżają pacjenci nawet
z odległych od nas stron Polski. Mają okazję opowiedzieć jak sobie radzą i co sprawia im najwięcej trudności. Podczas spotkania dzielą się tym co się w ich życiu zmieniło. Nadal wspierają się wzajemnie. Są też osoby, które przyjeżdżają na weekend, aby jak to sami mówią „naładować akumulatory”. Są też takie, które korzystają nadal z indywidualnej terapii.

Chcieliby Państwo zmienić coś w funkcjonowaniu Ośrodka „Szansa na wolność” ?

Na dzień dzisiejszy nie. Pracujemy od roku i już wiemy, że nasz program i kadra się sprawdziły. Nasi pacjenci utrzymują abstynencję i trzeźwieją, a to jest najważniejsze. Pacjenci dobrze się u nas czuli. Przyjeżdżają nas odwiedzić ot tak, na przysłowiową kawę. Jednocześnie jesteśmy otwarci na wszelkie korzystne dla naszych pacjentów zmiany. Liczymy się z ich zdaniem. Nasi terapeuci pomimo doświadczenia zawodowego i posiadanych certyfikatów nadal podnoszą swoje kwalifikacje.