Centrum Psychologiczno-Terapeutyczne “Tęcza”

Centrum Psychologiczno-Terapeutyczne “Tęcza”

Dane kontaktowe:

  • ul. Juliana Tuwima 1
  • 31-581 Kraków
  • tel. +48 662
  • http://www.teczacpt.pl
  • biuro@teczacpt.pl
  • wyświetlenia: 3594
  • wyświetlenia telefonu: 101
  • wyświetlenia strony int.: 195
Centrum Psychologiczno-Terapeutyczne “Tęcza” powstało, aby pomagać ludziom, którzy potrzebują pomocy terapeuty w wyjściu z nałogu i odzyskaniu normalnego życia. Nasze centrum składa się z wysokiej klasy specjalistów z certyfikatami, dlatego zawsze odznaczamy się profesjonalizmem i wysoką jakością wykonywanych świadczeń terapeutycznych. Ponadto Centrum Psychologiczno-Terapeutyczne “Tęcza” dokłada wszelkich starań, aby pobyt każdego pacjenta był czasem wyjątkowym i spędzonym w miłej atmosferze w której można na spokojnie wszystko przemyśleć i która motywuje do dalszej walki. Jeśli uważasz, że potrzebujesz pomocy i wsparcia jesteśmy tu dla ciebie i będziemy próbować ze wszystkich sił wyciągnąć cię z nałogu i pokazać, że zawsze jest inne wyjście.
Zakres leczenia:
  • Alkoholizm pustoszy organizm, wpływa na kondycję zdrowotną, często burzy relacje z bliskimi. Nie bój się zawalczyć o swoje życie i razem z naszym terapeutą znajdź nową drogę, która pozwoli ci na nowy, zdrowy tryb życia.
  • Leczenie uzależnienia od hazardu w naszym centrum, skupia się przede wszystkim na wyciszeniu organizmu. Można zdecydować się na terapię stacjonarną, weekendową, ambulatoryjną bądź na oddział dzienny, jednak nasi terapeuci wiedzą, że bardzo istotne jest odcięcie się od źródła nałogu, dlatego rekomendujemy terapię z zamieszkaniem, czyli stacjonarną.
  • Wyleczenie się z lekomanii jest ciężkim procesem dlatego nasze centrum dba, aby takie osoby nigdy nie były bezczynne. Bardzo ważną rzeczą w terapii jest ciągłe bycie w ruchu i zajmowanie się czymś, dlatego organizujemy wyjścia w teren, zwiedzanie miasta, ogniska czy karaoke.
  • Anoreksja, bulimia i ortoreksja to rodzaje zaburzeń odżywiania, które, podobnie jak uzależnienie od alkoholu, zaczyna się niewinnie, a może skończyć się leczeniem w szpitalu, a nawet śmiercią.
  • Centrum Psychologiczno-Terapeutyczne “Tęcza” zajmuje się również leczeniem kleptomanii, czyli niekontrolowanej potrzeby kradzieży, zakupoholizmu, seksoholizmu i uzależnienia od komputera.
Co nas wyróżnia:
  • Centrum Psychologiczno-Terapeutyczne “Tęcza” ma również terapeutów, którzy pomagają rodzinom i małżeństwom, które przechodzą kryzys,
  • Nasze centrum jest pierwszym prywatnym ośrodkiem w Małopolsce, który posiada pełniącego nadzór merytoryczny superwizora,
  • W naszym programie uwzględniamy również zajęcia dla Dorosłych dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, oraz Dorosłych Dzieci Alkoholików, ponieważ wiemy, że takie osoby również potrzebują wsparcia i uświadomienia sobie, że nie są winne uzależnieniu rodziców,
  • Stała i fachowa opieka pielęgniarska i konsultacje z psychologiem,
  • Realizujemy najnowsze trendy w leczeniu uzależnień przy zachowaniu pełnej dyskrecji,
  • Wspieramy również rodziny pacjentów, ponieważ wiemy jak ważne jest dla was ich wsparcie.
Coraz bardziej powszechne zagrożenie na rynku używek – dopalacze.

Coraz bardziej powszechne zagrożenie na rynku używek – dopalacze.

Wszyscy wiemy, że narkotyki są szkodliwe i groźne. Przeprowadzono na ich temat niezliczone kampanie edukacyjne, powstało o nich mnóstwo książek i filmów. Jakiś czas temu na rynku używek pojawiła się nowość – dopalacze. Ich niewinna nazwa oraz powszechna dostępność sprawiła, że wiele osób uznało je za mniej niebezpieczne. Czy słusznie?

 

Pierwszym błędem w powyższym rozumowaniu jest traktowanie obu używek jako zupełnie odmiennych zjawisk. Tymczasem dopalacze bywają nazywane „nowymi narkotykami”, ponieważ powstały, by wywołać podobny efekt przy użyciu innych składników (najczęściej syntetycznych). Dopalaczami możemy określić wszelkie substancje lub ich mieszanki, które posiadają faktyczne lub rzekome działanie psychotropowe, a przy tym nie znajdują się na liście związków kontrolowanych przepisami ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Dodatkowo, aby ominąć prawo, producenci umieszczają na opakowaniach informację o tym, że „produkt nie nadaje się do spożycia”. W związku z tym, choć dopalacze są sprzedawane po to, aby były przyjmowane i w ten sposób wywoływały efekt odurzający, oficjalnie figurują jako produkty kolekcjonerskie. Każde zażycie tego rodzaju środków odbywa się na odpowiedzialność użytkownika, a producenci oraz sprzedawcy mogą powołać się na stwierdzenie, że skutki uboczne są wynikiem zastosowania wyrobu niezgodnie z jego przeznaczeniem.

Ranking Ośrodków Terapii - dopalacze.

Jako że ustawodawcy systematycznie poszerzają listę nielegalnych środków, wytwórcy dopalaczy nie ustają w poszukiwaniach nowych substancji i zawieraniu ich w swoich produktach. Robią to w pośpiechu, stąd nie może być mowy o dokładnym poznaniu działania określonego związku chemicznego. Nielegalne, ale dobrze nam znane narkotyki bywały już przedmiotem wielu badań, przez co znamy większość reakcji organizmu, które mogą po nich wystąpić. Dopalacze są wielką niewiadomą: nie wiemy, jak dokładnie oddziałują na nasz mózg oraz ciało, z jakimi skutkami ubocznymi musimy się liczyć, po jakim czasie mogą się one pojawić oraz w jaki sposób należy pomóc osobie, która źle zareagowała na przyjęcie substancji.

Warto wspomnieć, że grupą najczęściej sięgającą po dopalacze są nastolatki. To właśnie one nieustannie poszukują nowych sposobów na urozmaicenie imprez, cenią sobie nowe, mocne wrażenia, a w dodatku nie dysponują jeszcze na tyle rozwiniętą umiejętnością przewidywania, by zdawać sobie sprawę z zagrożeń, na jakie dobrowolnie się narażają.

Dopalacze bywają produkowane z substancji naturalnych (np. wyciągów z ziół, a także z muchomora czerwonego lub plamistego), jednak najczęściej ich pochodzenie jest syntetyczne. Każdy wyrób może zawierać od kilku do kilkunastu różnych związków, z których każdy może wykazywać działanie psychoaktywne. To m.in. z tego powodu tak trudno jest przewidzieć reakcję organizmu na wprowadzenie do niego określonego produktu. Wszystkie dopalacze są mniej lub bardziej szkodliwe, a ich lista działań niepożądanych zwykle jest bardzo długa. Niebezpieczeństwo wiążące się z sięganiem po tego rodzaju używki zależy m.in. od rodzaju preparatu, ilości zawartych w nim toksycznych związków chemicznych, wagi, wieku oraz stanu zdrowia osoby go zażywającej, a także okoliczności, w jakich to robi. Szkodliwość dodatkowo wzrasta, gdy dopalacze przyjmowane są jednocześnie z innymi używkami: alkoholem, lekami lub nielegalnymi narkotykami.

Liczna grupa syntetycznych dopalaczy zwykle jest projektowana w taki sposób, by zastąpić zastępstwo znanych narkotyków. BZP (N-benzylopiperazyna) i TFMPP (3-Triflurometylofenylpiperazyna) działają podobnie do amfetaminy czy metamfetaminy, natomiast JWH-018 (1-pentylindol-3-yl) swoim działaniem przypominają marihuanę i haszysz. Szczególnie niebezpieczny wydaje się być mefedron, czyli pochodna efedryny o działaniu zbliżonym do kokainy. Substancja ta bardzo szybko wchłania się do organizmu, wywołując szybki wzrost temperatury ciała (choć na chwilę po spożyciu pojawia się uczucie zimna). W efekcie może dojść do przegrzania tkanek, zwłaszcza mózgu i serca.

Ranking Ośrodków Terapii- dopalacze.

Przyjmowanie dopalaczy wykazuje negatywny wpływ na całe nasze ciało i właściwie nie ma narządu, którego te substancje nie mogłyby uszkodzić. Najłagodniejsze skutki sięgania po tego rodzaju używki obejmują: bóle głowy oraz w klatce piersiowej, zaburzenia rytmu serca, bezsenność, problemy z koncentracją czy stany lękowe. Do poważniejszych i bardziej niebezpiecznych zaliczamy zawał serca, udar mózgu, stany agresji (nierzadko skutkujące próbą samobójstwa lub zabójstwa), śpiączka, niewydolność nerek oraz wątroby. Szczególnie uważać powinny osoby cierpiące na schorzenia przewlekłe, takie jak alergia czy cukrzyca, te o osłabionym układzie odpornościowym, a także młodzież znajdująca się w okresie intensywnego rozwoju.

Co zrobić, jeśli osoba w twoim otoczeniu zażyła dopalacze? Przede wszystkim należy zachować opakowanie (ułatwi ono akcję ratowniczą). Ponadto trzeba dbać o to, by nasz znajomy pił duże ilości wody oraz bezwzględnie i natychmiastowo skontaktować się z lekarzem.

Wywiad z kierownictwem ośrodka terapii uzależnień Wiosenna

Wywiad z kierownictwem ośrodka terapii uzależnień Wiosenna

Ranking Ośrodków Terapii, ośrodek Wiosenna
Ośrodek Wiosenna – wywiad z kierownictwem ośrodka:
-Panią Agnieszką Patrzykąt, właściciel ośrodka.

 

Ile lat prowadzony jest już ośrodek Wiosenna?

Ośrodek Wiosenna funkcjonuje od 9 lat. Zbliża się jubileusz naszej działalności. Okazja do podsumowania leczniczej ewolucji w historii ośrodka.

Skąd pomysł na założenie ośrodka leczenia uzależnień i pomysł na nazwę?

Inicjatywa ośrodka wyrosła z potrzeby stworzenia na rynku profesjonalnej pomocy terapeutycznej dla osób uzależnionych i ich bliskich, szukających jej w sektorze prywatnym, ale w standardach merytorycznych odpowiadających monitorowanym placówkom publicznym. Jednym z elementów było poszukiwanie lokalizacji umożliwiającej wsparcie oferty terapeutycznej walorami rekreacyjnymi terenu, co jest jednym z istotnych elementów szerokiego programu odbudowywania życia przez osobę uzależnioną. Nazwa pozostała sentymentalnie właśnie w związku z naszą pierwszą lokalizacją, wydaje się nam również bardzo adekwatna do symbolicznego odrodzenia kojarzonego z wiosną, a przecież tak oczywistego gdy człowiek uzależniony podejmuje decyzję na zmianę swojego dotychczasowego życia.

Jak wyglądały początki istnienia ośrodka?

Od początku istnienia ośrodek Wiosenna jest wynikiem ciężkiej pracy całego zespołu, osób poszukujących właściwego modelu organizacyjnego na prowadzenie skutecznej terapii w warunkach autonomicznej, nie dotowanej w żaden sposób struktury ośrodka. Nie jest on miejscem rekreacji, ale domem, gdzie jest realizowany intensywny etap programu podstawowej terapii uzależnienia z przygotowaniem do jego kontynuacji w warunkach ambulatoryjnych. Jak zawsze wiele zawdzięczamy pacjentom, to Oni byli głównym testerem naszej oferty, to jak funkcjonowali i korzystali z naszej pomocy bądź nie, dawało zespołowi nieocenioną wiedzę, dzięki której modyfikacje programu ośrodka i całej struktury organizacyjnej aktualnie możemy uznać jako profesjonalne. Nadal uważamy, że jesteśmy w nieustannym rozwoju opierając się jednak na sprawdzonej bazie, która leczy, co potwierdza nam rosnące zainteresowanie terapią w naszym ośrodku.

Jak zmienił się ośrodek Wiosenna na przełomie wszystkich lat Waszej działalności?

Obserwujemy w ciągu lat różnicę w typie pacjentów kierujących się u Nas do leczenia. Początki potwierdzały wyraźną na rynku lecznictwa prywatnego, nie podlegającego tak wyrazistej kontroli merytorycznej, tendencje do szukania w prywatnym ośrodku przechowalni w problemach życiowych wynikających z uzależnienia i mniejszą motywację do rzeczywistej zmiany swojego funkcjonowania po zakończeniu podstawowej terapii. W miarę rozwoju oferty terapeutycznej ośrodka wyraźna jest tendencja, w której pacjenci poszukują rzetelnej całościowej pomocy i ich gotowość do zmiany jest wyższa. Oczywiście nadal są w grupie naszych pacjentów osoby z niską motywacją do zmiany, jednak sprawnie funkcjonująca społeczność terapeutyczna ośrodka w dużo większym stopniu staje się dla nich adekwatnym wsparciem w dążeniu do rzeczywistej zmiany swojego życia.

Czym wyróżnia się ośrodek Wiosenna na tle innych prywatnych ośrodków terapii uzależnień?

Czy ośrodek Wiosenna wyróżnia się na tle innych ośrodków – trudno powiedzieć. Naszym celem nie jest się wyróżniać tylko leczyć, a żeby robić to właściwie dbamy przede wszystkim o profesjonalizm naszych usług, co wiąże się również z konkretnym regulaminem i zasadami w jakich funkcjonuje społeczność ośrodka. Wychodzimy z założenia, że leczenie choroby jaką jest uzależnienie wymaga bardzo dużo uwagi względem pacjenta, ale też wyrazistych granic by nie wspierać mechanizmów tej choroby. Opracowane standardy leczenia to jedno, ale każdy człowiek jest inny, ma inną historię rozwoju uzależnienia, dlatego opieramy się w leczeniu na szczegółowej diagnostyce sytuacji pacjenta z analizą jego osobowości i funkcji jaką w jego życiu zaczął pełnić nałóg. Nie kwalifikujemy do leczenia u Nas wszystkich chętnych, ale osoby którym rzeczywiście może nasza formuła leczenia pomóc jak i te, u których widoczna jest świadomość że starają się o przyjęcie na leczenie, a nie na wypoczynek.

Na co stawiacie Państwo zatrudniając swoją kadrę?

Zespół ośrodka przyjmuje spójną filozofię leczenia, dbamy by poszczególni członkowie mieli specjalizacje, które umożliwiają całościowe spojrzenie na problematykę pacjentów. Specjalizacja z terapii uzależnień nie jest wystarczająca do pracy w naszym zespole z uwagi na wymagających klinicznie pacjentów jakich kwalifikujemy do terapii u Nas. Konieczna jest specjalizacja psychoterapeutyczna, min. z terapii rodzin, psychodynamiczna, czy behawioralna. Włączamy też wspomagające rozumienie wynikające z zajęć dodatkowych prowadzonych przez odpowiednio przygotowane osoby np. z muzykoterapii, jak i doświadczenie osób długotrwale trzeźwiejących przygotowanych do udzielania pomocy pacjentom.

Ranking Ośrodków Terapii, ośrodek Wiosenna

Jakie są relacje między Państwem (kadrą) a pacjentami?

Relacje pomiędzy kadrą a pacjentami są bardzo różne, adekwatne do zakresu osobowościowych problemów z jakimi zgłasza się do terapii pacjent uzależniony. Stopień zadowolenia pacjenta z pobytu na terapii w ośrodku związany jest z tym, co było jego rzeczywistą motywacją do leczenia, uzyskanie poprawy samopoczucia czy autentyczna chęć zmiany. By możliwe było profesjonalne leczenie, relacje pomiędzy zespołem a pacjentami są w pełni profesjonalne, objęte wszystkimi zasadami wynikającymi z kodeksu etyki zawodowej psychoterapeuty i oparte na nie wchodzeniu w żadne inne zależności, poza terapeutycznymi pomiędzy pacjentami a zespołem leczącym. Obowiązuje to także po zakończeniu terapii u nas.

Jaką skuteczność w leczeniu uzależnień ma ośrodek Wiosenna? Jaki procent pacjentów wychodzi z nałogu na dobre?

Jaka jest skuteczność, to zawsze najbardziej interesuje, zwłaszcza gdy cały koszt leczenia ponosi pacjent. Każdy chce wiedzieć jaka jest gwarancja. Oszacowanie skuteczności to często różne metody weryfikowania jak długo i u ilu osób leczenie działa. Ośrodek nie prowadzi rozwiniętych statystyk w tym zakresie, a co wiemy to materiał wynikający z obserwacji funkcjonowania naszych absolwentów korzystających z kontynuacji leczenia ambulatoryjnego i formuł wsparcia jakie oferuje ośrodek. Oceniając skuteczność naszej pomocy psychoterapeutycznej posługujemy się modelem zmiany Prochaska i DiClemente uznając, że nawrót chorobowy oznacza etap w procesie zmiany i dla każdego pacjenta w zależności od towarzyszącej mu poza uzależnieniem problematyki, jest on inny. Obserwując proces zmiany u naszych pacjentów oceniamy szacunkowo, że 30-40% trwale wykorzystuje udział w terapii do przebudowy swojego życia, do 60% znacząco modyfikuje swoje dotychczasowe życie, dla 80% nieodwracalnie zmienia się bezrefleksyjny sposób życia z nałogiem. Celem Naszych działań jest stworzenie możliwie najkorzystniejszej dla danego pacjenta formuły leczenia, a to czy będzie to w 100% wykorzystane przez konkretnego pacjenta pozostawiamy jego decyzji.

Ile potrzeba czasu, aby wyjść z nałogu?

Sama terapia ma określony czas trwania. Okres pobytu na intensywnej terapii stacjonarnej w zależności od rodzaju i zakresu uzależnienia od 30 do 60 dni, natomiast kontynuacja terapii podstawowej ambulatoryjnie do roku i potem terapia pogłębiona rok i więcej w zależności od diagnozy osobowościowej i zakresu problemów pacjenta. Wychodzenie z nałogu to nie tylko skuteczne trwanie w abstynencji, ale zmiana jakości życia i w zasadzie przepracowanie tego co stało u źródeł adresowania się konkretnej osoby do substancji chemicznych lub zachowań nałogowych. Jest to proces długoterminowy zależny od metody psychoterapii adekwatnej dla danego pacjenta. Życie człowieka to nieustający dynamiczny rozwój i trzeźwienie/zdrowienie  jest jego  elementem.

Co jest według Państwa najcięższe dla pacjentów podczas terapii?

W zależności od etapu terapii, różne są trudne momenty pacjentów. Na początku adaptacja do nowej dla nich sytuacji i konfrontacja z diagnozą, później akceptacja przewlekłości choroby i konieczności stosowania zaleceń i kontynuacji leczenia po etapie  stacjonarnym. Szok, że choroba nie znika, ale należy się nauczyć z nią funkcjonować w lepszym lub gorszym stylu. W dalszym etapie wytrwanie w tzw. normalności, potrzeba odcięcia, wrażeń, wyrwania z monotonii życia. Ta nieustająca pokusa osób uzależnionych, praca nad tym by nauczyć się czerpać  trwałą satysfakcję z życia bez sztucznych wspomagaczy to wielkie wyzwanie dla nich. Istotnym problemem jest przebrnięcie w abstynencji, przez konsekwencje wynikające z uzależnienia, świadomość jak to wpłynęło na najbliższe otoczenie i próba odbudowania zdrowych relacji. To długotrwały proces odzyskiwania szacunku do siebie i odnalezienia miejsca w nowej trzeźwej rzeczywistości.

Czy jest jakiś kontakt, albo wiedzą Państwo, co dzieje się z pacjentami po wyjściu z ośrodka?

Pacjenci kończący terapię stacjonarną kontynuują terapie ambulatoryjnie: indywidualną, grupową, poprzez cotygodniowe grupy wsparcia dla absolwentów, więc tak, mamy regularny kontakt z nimi. Proponujemy im także formy spotkań warsztatowych. Wielu z nich podtrzymuje kontakt z ośrodkiem pisząc i telefonując z okazji okresów świątecznych, a także okresowych pobytów w rejonie lokalizacji ośrodka. Częste są też sytuacje polecania naszej oferty przez naszych absolwentów  innym zainteresowanym, stąd też pojawiają się informacje o  ich funkcjonowaniu po leczeniu.

Czy jest coś, co by Państwo zmienili w obecnym ośrodku leczenia uzależnień Wiosenna?

Od lat pracujemy nad tym by ośrodek Wiosenna oferował pacjentom profesjonalną pomoc opartą na standardach opracowanych dla lecznictwa uzależnień i współuzależnienia. Nasza filozofia obejmuje psychodynamiczne rozumienie funkcjonowania człowieka w świecie, co nieustannie angażuje zespół w doskonalenie swoich kwalifikacji i rozbudowywanie oferty terapeutycznej. Obserwujemy, że nasze oddziaływanie to nie tylko pomoc w zatrzymaniu nałogu, ale dalszy proces pokierowania pacjenta po adekwatną dla niego formę leczenia. Mając to na uwadze rozbudowujemy nasze możliwości leczenia i zespół, ale trzymamy się jednak tej sprawdzonej dotychczas bazy, która daje poczucie stałości i bezpieczeństwa naszym pacjentom, które jest tak potrzebne żeby odważyć się na dalsza pracę nad sobą.

Manipulacja osób uzależnionych od alkoholu – szantaż emocjonalny.

Manipulacja osób uzależnionych od alkoholu – szantaż emocjonalny.

Pacjenci cierpiący na uzależnienia potrafią sprawiać wrażenie bardzo sprytnych i przechytrzyć każdego, by tylko osiągnąć swój cel. Bliscy często mają do nich o to pretensje, jednak w tego typu zachowaniu nie należy doszukiwać się złej woli. Manipulacja alkoholików wynika z samych mechanizmów choroby i stanowi jej bardzo typowy objaw.

 

Według obiegowej opinii na temat nałogów, osoby uzależnione oszukują, kłamią i nie przebierają w środkach, by tylko osiągnąć założony przez siebie cel. Nawet terapeuci niejednokrotnie ulegają swoim emocjom spowodowanym takim zachowaniem i zdarza im się patrzeć na pacjentów w sposób stereotypowy, przez co nie mają o nich najlepszego zdania. Wszyscy czasami zapominamy, że sytuacja jest znacznie bardziej złożona, a manipulacja osób uzależnionych często nie jest celowym działaniem, a jedynie zniekształceniami poznawczymi wywołanymi przez nałóg.

Ranking ośrodków terapii, Manipulacja osób uzależnionych od alkoholu – szantaż emocjonalny

Tymczasem, jeśli pacjent wygłasza stwierdzenia niezgodne z prawdą, prawdopodobnie głęboko w nie wierzy. Za większość jego problemów i porażek odpowiada nadużywanie alkoholu, jednak on nie zdaje sobie z tego sprawy i z prawdziwym przekonaniem przedstawia nam alternatywne wytłumaczenia swoich kłopotów. Duże znaczenie ma tutaj jego iloraz inteligencji: im jest wyższy, tym te zapewnienia są bardziej wiarygodne i trudniejsze do obalenia.

Powodem tych niejasności jest tzw. „pijane myślenie”, czyli mechanizm iluzji i zaprzeczania. Jakie są objawy takiego zaburzonego sposobu rozumowania?

zaprzeczanie faktom (np. „Nie jestem żadnym alkoholikiem”, „nic nie piłem”, „Alkohol nie powoduje żadnych negatywnych skutków w moim życiu”),

racjonalizowanie – w rozumieniu alkoholika to, że pije, nie jest spowodowane uzależnieniem, a jego spożywanie alkoholu ma „normalne rozmiary”. Zawsze wymyśla racjonalne powody sięgnięcia po kieliszek: „Musiałem opić awans kolegi”, „Piję, bo lubię”, „Wszyscy piją”, „Piję, żeby się zrelaksować, bo mam problemy”, „Dziś są moje urodziny” itp. W rzeczywistości alkoholik najpierw pije, a dopiero później zastanawia się nad pretekstem do takiego zachowania,

minimalizowanie – jeśli już chory przyzna się do tego, że spożywał alkohol, rzadko podaje właściwą jego ilość: „Wypiłem tylko jeden kieliszek”. Dodatkowo trywializuje znaczenie swojego picia, stara się nadać mu mniejszą wagę, używając zdrobnień: „kieliszeczek”, „winko”, „wódeczka”. Niejednokrotnie przekonuje również, że piwo to nie alkohol, a zwykły napój,

obwinianie innych – stanowi pewną formę racjonalizowania picia. Chory jest przekonany, że za jego problemy z alkoholem odpowiadają inne osoby: „Gdybym miał grzeczniejsze dzieci, nie musiałbym pić”, „Piję, bo żona się mnie czepia i mnie denerwuje”, „Gdyby nie problemy w pracy, to bym nie pił”, „Kolega mnie namówił”,

odwracanie uwagi – w każdej z rzadkich chwil bardziej racjonalistycznej autorefleksji alkoholik odwraca swoją uwagę od problemu picia: „Najważniejsze, że zajmuję się dziećmi i zarabiam na utrzymanie rodziny”,

marzeniowe planowanie – nawet gdy alkohol poczynił znaczne spustoszenie w życiu chorego, on sam jest przekonany, że jeszcze wiele osiągnie i bez problemu zrealizuje wszystkie plany. Z reguły fantazjowanie mu wystarcza – wprawia go w pozytywny nastrój, przez co nie widzi przeszkód, by ponownie się napić,

koloryzowanie wspomnień – alkoholik pamięta jedynie pozytywne chwile związane z piciem, patrzy na swoje życie przez „różowe okulary”. Nie pamięta szkód, do jakich doprowadził, a stan upojenia wspomina z przyjemnością: „Pamiętacie? To dopiero była impreza…”. Niestety, dopóki idealizuje swoje picie, nie ma motywacji do podjęcia leczenia.

Ranking ośrodków terapii, Manipulacja osób uzależnionych od alkoholu – szantaż emocjonalny

Z marzeniowym planowaniem związane jest jeszcze jedno zagrożenie – szantaż emocjonalny. Osoba chora przez większość czasu nie ma żadnej motywacji do zastanawiania się nad swoim postępowaniem (nie mówiąc już o jego zmianie). Partner lub inni członkowie rodziny z reguły od dawna znajdują się w szponach współuzależnienia, wobec czego opiekują się alkoholikiem i nieumyślnie stwarzają mu bardzo dogodne warunki do dalszego picia. Czasem jednak dochodzi do sytuacji, gdy zmęczony współmałżonek komunikuje swoje żale nałogowcowi, a nawet grozi odejściem. W takim momencie alkoholik robi wszystko, by zapewnić sobie dalszy „komfort picia”. Często ucieka się do szantażu psychicznego, kłamstw, wzbudzania współczucia, a nawet grożenia zrobieniem sobie krzywdy. To zwykła manipulacja, której nie można ulegać: oczywiście warto zapewnić bezpieczeństwo choremu, jednak uleganie jego prośbom kończy się powrotem do dobrze znanej nam sytuacji, czyli dalszych problemów z alkoholem.

Czasami należy zadać sobie pytanie, czy w przypadku uzależnienia w ogóle możemy mówić, że jest to kłamstwo lub manipulacja. Najczęściej pacjent nie ma zamiaru celowo nas oszukać – wszystko, co mówi, wynika ze zmian w myśleniu i pojmowaniu rzeczywistości, jakie powoduje choroba. Dodatkowo podtrzymuje je mechanizm nałogowego regulowania uczuć: im bardziej staramy się skonfrontować bliską osobę z trudną rzeczywistością, tym większy odczuwa ona opór. Lęk i napięcie wywołują pragnienie natychmiastowej ulgi, co najczęściej kończy się sięgnięciem po alkohol. Co nie oznacza, że nie warto być szczerym wobec uzależnionego – jak najbardziej należy to robić, jednak aby osiągnąć pożądany skutek, najlepiej poprosić o radę specjalistę. Być może skuteczne okaże się zorganizowanie interwencji rodzinnej, podczas której wszyscy bliscy postarają się przybliżyć choremu skalę jego problemu.

Dlaczego tak trudno rozpoznać depresję?

Dlaczego tak trudno rozpoznać depresję?

Depresja bywa nazywana „chorobą naszych czasów” – rzeczywiście, częstość jej występowania w ostatnich latach przypomina epidemię. W Polsce na to zaburzenie cierpi prawie milion osób. Część z nich nie zdaje sobie sprawy z choroby lub ukrywa ją przed otoczeniem. Dlaczego tak trudno rozpoznać, że bliska nam osoba zmaga się z depresją?

 

Z uwagi na ogromne rozpowszechnienie zaburzeń afektywnych w naszym społeczeństwie, świadomość na ich temat staje się coraz większa. Bez trudu możemy znaleźć niezliczone publikacje na temat depresji i coraz częściej mówi się o tym, że może ona dotknąć każdego z nas. Teoretycznie minęły już czasy, gdy zaburzenia psychiczne traktowane były jak coś wstydliwego, do czego nie należy się przyznawać. W rzeczywistości sytuacja wciąż daleka jest od ideału: wielu ludzi nadal hołduje krzywdzącym stereotypom na temat problemów z psychiką, a osoby odbywające terapię często uważane są za słabe i nieprzystosowane.

Ranking Ośrodków Terapii, depresja

Emocje towarzyszą nam każdego dnia. Kiedy coś nam się uda, osiągniemy jakiś sukces lub spotka nas miła niespodzianka, czujemy się szczęśliwi i radośni. Zaś gdy doświadczymy odrzucenia, poniesiemy porażkę lub przydarzy nam się strata, do głosu dochodzą smutek, rozpacz i cierpienie. Tego typu reakcje uważane są za zupełnie naturalne i nie budzą niczyjego zdziwienia. Są jednak osoby, które odczuwają ogrom negatywnych emocji bez wyraźnego, obiektywnego powodu. Takim ludziom nie chce się żyć, nie mają siły ani ochoty na codzienne wstawanie z łóżka i podejmowania rozmaitych aktywności. Nic ich nie cieszy, a rzeczy, które wcześniej sprawiały im przyjemność, teraz zupełnie ich nie interesują. Każdy krok jest dla nich źródłem cierpienia, które dodatkowo potęgowane jest przez niezrozumienie ze strony otoczenia. Depresja sprawia, że nie widzą szansy na to, że jeszcze kiedykolwiek poczują radość i energię do życia.

Prawdopodobnie ok. połowy chorych nie ma pojęcia, że cierpi na groźne zaburzenie. Choć wydaje się, że wiedza na temat tego zaburzenia jest dość rozpowszechniona, w rzeczywistości istnieje przepaść pomiędzy kulturowymi wyobrażeniami a rzeczywistym obrazem depresji. Choć jej kliniczna postać może wyglądać podobnie jak w powyższym opisie, wcale nie musi idealnie się z nim pokrywać. W przekonaniu wielu z nas zaburzenia nastroju są chorobą o charakterze „czysto psychicznym”, tymczasem bardzo często są one maskowane przez objawy somatyczne. Depresja niejednokrotnie ujawnia się pod postacią bólu różnych części ciała, męczliwości, ogólnego osłabienia, zaburzeń snu, spowolnienia psychoruchowego i utraty masy ciała. Obniżenie nastroju bywa mniej widoczne od objawów fizycznych i może dołączyć do nich dopiero po pewnym czasie. Nie zawsze zresztą są to smutek i przygnębienie – równie często występują drażliwość, apatia i emocjonalne zobojętnienie.

Dodatkowo, jako że depresja posiada zarówno objawy psychiczne, jak i fizyczne, często mylnie brana jest za inną chorobę (o charakterze somatycznym), a wahania nastroju tłumaczone są troską o własne zdrowie. Rozwój zaburzenia jest stopniowy i trudny do wychwycenia. Jeśli sytuacja życiowa chorego daleka jest od idealnej, postępująca apatia, utrata zainteresowań, brak fizycznego i emocjonalnego wigoru oraz powolne „gaśnięcie” życia uczuciowego i energii nie wydają się być niczym nieprawidłowym. Najistotniejsze objawy depresji do złudzenia przypominają symptomy przemęczenia – należą do nich m.in. napięcie i rozdrażnienie, uporczywe zmęczenie, pogorszenie pamięci i bezsenność.

Ranking Ośrodków Terapii, depresja

Aby prawidłowo rozpoznać depresję, należy odejść od stereotypowego wyobrażenia „wyłącznie emocjonalnych” zaburzeń. W rzeczywistości choroby afektywne to raczej swoisty stan rozregulowania wielu rozmaitych funkcji organizmu. Chory rzeczywiście może mieć odczucia takie jak smutek, rozpacz i utrata sensu życia, ale to niejedyne zaburzenia, z jakimi się zmaga. Istotą depresji nie jest negatywne myślenie lub nieprawidłowy styl życia. W zaburzeniu tym dochodzi do rozstroju wielu funkcji: zakłócenia biorytmu snu oraz wydzielania hormonów, nieprawidłowości w zakresie ośrodkowych reakcji głodu, napędu, podstawowego poziomu lęku, wrażliwości na bodźce, zdolności do odczuwania smaku życia oraz optymizmu. Chorobowe ograniczenia powodują obniżenie nastroju oraz całą gamę trudnych odczuć. Takie całościowe spojrzenie na depresję sprzyja prawidłowemu jej rozumieniu oraz rozpoznawaniu jej u osób, u których objawy wykraczają poza smutek i przygnębienie.

Kolejnym powodem częstego nierozpoznawania depresji są próby rozpoznania jej u samego siebie. Tymczasem autodiagnoza rzadko bywa trafna (to właśnie w takich sytuacjach zaburzenia nastroju najczęściej mylone bywają z dolegliwościami somatycznymi). Zdecydowanie lepiej będzie poprzestać na podejrzeniach i skonsultować swoje odczucia ze specjalistą. Jakiekolwiek przesłanki na temat możliwej depresji to wyraźne wskazanie do wizyty lekarskiej. Tylko osoba odpowiednio do tego przeszkolona jest w stanie ocenić, czy dręczące nas objawy mieszczą się w normie, stanowią symptomy depresji, czy może wskazują na zupełnie inną chorobę.