Czy można wyjść z alkoholizmu na zawsze?

Czy można wyjść z alkoholizmu na zawsze?

Osoby zgłaszające się na leczenie odwykowe mają nadzieję na normalne życie i często udaje im się do niego wrócić. Ale czy to oznacza, że ich problemy znikają raz na zawsze? A może alkoholizm to podróż w jedną stronę, od której nie ma odwrotu? Czy da się całkowicie wyleczyć nałóg? A jeśli nie, to jakie są cele terapii?

Myśląc o leczeniu, automatycznie kojarzymy je z całkowitym wyjściem z choroby. Przecież zgłaszamy się do specjalisty właśnie po to, by raz na zawsze pozbyć się problemu, prawda? W rzeczywistości jednak nie każdą dolegliwość da się zupełnie wyleczyć. Istnieje wiele chorób o charakterze przewlekłym – czyli takich, które towarzyszą pacjentom do końca życia. Oczywiście, nie są one równoznaczne z wyrokiem. Chory po prostu musi nauczyć się żyć ze swoim zaburzeniem i dostosować zachowanie do specyficznych warunków. Wiele osób chorych na cukrzycę, niedoczynność tarczycy czy astmę z powodzeniem wdrażają te zmiany i żyją szczęśliwie, nie pozwalając chorobie przejąć kontroli nad swoim życiem. W przypadku tego typu problemów zdrowotnych powiedzenie, że „lepiej zapobiegać, niż leczyć”, nabiera nowego znaczenia. W tym wypadku najważniejsza jest profilaktyka – rozpoczętego procesu chorobowego nie da się już cofnąć, choć można spowolnić lub całkowicie zahamować jego postępowanie.

Do takich właśnie chorób należą wszystkie nałogi: zarówno te związane z substancjami psychoaktywnymi, jak i behawioralne. Alkohol jest jednym z najpopularniejszych i jednocześnie najstarszych środków odurzających. Niegdyś nie zastanawiano się nad tym, jakie mogą być długofalowe skutki jego używania – jego entuzjaści koncentrowali się wyłącznie na przyjemnej zmianie nastroju i świadomości po wypiciu sporej dawki. Dzisiaj posiadamy znacznie obszerniejszą wiedzę na temat ludzkiej psychiki i mechanizmów uzależnień, ale mimo to wielu z nas nie potrafi się oprzeć pokusie i wpada w szpony choroby. Bycie czynnym alkoholikiem przekreśla szansę na zdrowe, harmonijne życie – kontrolę nad nim przejmuje picie, które powoduje duże spustoszenie w pozostałych jego dziedzinach.

Można byłoby pomyśleć, że alkoholizm to przede wszystkim uzależnienie fizyczne, wynikające ze zmienionej pracy mózgu i neuroprzekaźników. W rzeczywistości jednak równie istotne są strategie myślowe, sposoby przeżywania oraz radzenia sobie z emocjami. Alkoholizm to w bardzo dużej mierze „choroba uczuć”. Pacjenci nie potrafią radzić sobie z negatywnymi doznaniami w codziennym życiu. Picie staje się sposobem na zagłuszenie bólu, lęku, smutku i dyskomfortu. Po pewnym czasie alkohol jest jedynym źródłem pozytywnych emocji. Dzięki niemu jesteśmy radośni, zrelaksowani i pewni siebie. Alkoholicy mają bardzo specyficzny sposób reagowania na poczucie winy, złość, strach czy przygnębienie – wszystkie te nieprzyjemne doznania podbierane są jako „głód” i to właśnie one sprawiają, że chory sięga po kolejny kieliszek.

Niezwykle istotny jest również tzw. mechanizm iluzji i zaprzeczania, który wiąże się z przekonaniami i postrzeganiem świata przez osobę chorą. Pacjent nie dopuszcza do siebie jakichkolwiek sygnałów i informacji, które mogłyby mu przeszkodzić w kontynuowaniu picia. Z tego powodu nie dostrzega swojego problemu i związanej z nim destrukcji różnych dziedzin życia. Nawet jeśli fakty temu przeczą, nieustannie utrzymuje, że ma pełną kontrolę nad swoim zachowaniem, wcale nie jest uzależniony i w każdej chwili mógłby przestać pić (ale nie chce). Nałogowy sposób myślenia powoduje, że decyzja o poszukiwaniu pomocy wydaje się choremu kompletnie zbędna.

Ostatnim mechanizmem uzależnień jest system rozpraszania i rozdwajania „ja”. Nałogowiec ma zmienione postrzeganie moralności, a także nie bierze odpowiedzialności za swoje postępowanie. Alkoholik jest trochę jak dwoje różnych ludzi w jednej osobie: „trzeźwe ja” ma wiele zmartwień, kompleksów i zmaga się z niskim poczuciem własnej wartości, zaś „pijane ja” to osoba pewna siebie, towarzyska, radosna, pełna poczucia mocy i kontroli. Nic dziwnego, że alkoholicy zdecydowanie wolą tę drugą tożsamość, a uciekają od tej pierwszej, która cierpi i nie jest zbyt atrakcyjna dla innych.

Jak widać, alkoholizm wiąże się z całkowicie zmienionym myśleniem oraz przeżywaniem. Napoje wyskokowe, które dla większości z nas są jedynie niezobowiązującą, chwilową przyjemnością, dla nałogowców stają się całym życiem. Już samo przebicie się przez mechanizm iluzji i zaprzeczania jest ogromnym wyzwaniem – osoby uzależnione na ogół nawet nie poszukują pomocy, ponieważ nie dopuszczają do siebie świadomości, że jej potrzebują. Zmiana tych destrukcyjnych sposobów postrzegania rzeczywistości jest możliwa wyłącznie poprzez profesjonalną terapię.

Jednak nawet skuteczne leczenie nie pozwoli nam na całkowite pozbycie się nałogu. Każdy, kto raz się od czegoś uzależni, już zawsze będzie musiał się pilnować. Dla alkoholików oznacza to, że już nigdy nie będą zdolni do w pełni kontrolowanego picia. Każdy kieliszek może uruchomić proces, w wyniku którego nie będą potrafili kontrolować ilości spożytego trunku, a nawet powrót do sytuacji sprzed terapii.