Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wychowywanie się w domu, w którym nadużywany jest alkohol, jest trudnym przeżyciem i negatywnie wpływa na kształtującą się psychikę dziecka. Młody człowiek musi mierzyć się z problemami, które przerosłyby niejednego dorosłego: ciągłym ukrywaniem choroby rodzica, jego nieprzewidywalnym zachowaniem, agresją, brakiem pieniędzy na potrzebne rzeczy i poczuciem, że nie jest dla ojca lub matki najważniejsze. Bardzo często musi też wykazywać się nadspodziewaną odpowiedzialnością, przejmując obowiązki rodzica i sprawując nad nim opiekę.

 

Asia ma 9 lat i pozornie niczym nie różni się od swoich rówieśników. Mieszka z mamą i tatą w średniej wielkości mieszkaniu w bloku, lubi zupę pomidorową i „Anię z Zielonego Wzgórza”. W miarę dobrze się uczy, choć zdecydowanie woli język polski od matematyki i przyrody. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Asia wiedzie całkowicie zwyczajne, przeciętne życie. Jest jednak coś, co odróżnia ją od kolegów i koleżanek z klasy – jej ojciec ma poważny problem z alkoholem.

Mam dzisiaj kiepski dzień – dostałam trójkę z kartkówki. Może nie jest to jedynka, ale z całą pewnością nie ma się z czego cieszyć. Uczyłam się, ale widocznie niewystarczająco dużo. Nigdy nie lubiłam matematyki. Wystarczy jeden błąd i całe zadanie jest już źle rozwiązane…

Denerwuję się, bo nie wiem, jak na tę ocenę zareaguje tata. Jeśli będzie w dobrym nastroju, weźmie mnie na kolana i powie, żebym się tym nie przejmowała. Być może obieca nawet, że później pomoże mi w nauce, ale raczej nie dotrzyma słowa. Ale może też mieć zły humor. Poznaję to po tym, że na stoliku w salonie stoi kilka pustych butelek po piwie. Oznaczają one, że tata miał zły dzień i musiał się zrelaksować. Nie wiem, po co to robi, skoro to nie pomaga. Jeśli tata będzie dzisiaj zdenerwowany, zacznie na mnie krzyczeć, wyzywając od leni i głupków. Bardzo nie lubię, kiedy to robi…

Dzieci wychowujące się w rodzinie alkoholowej żyją w stanie podwyższonego napięcia. Nigdy nie wiedzą, czego spodziewać się po rodzicu, przez co nie mają poczucie bezpieczeństwa. Alkoholik jest jak dwie osoby w jednym ciele: raz wyrozumiały, miły i uśmiechnięty, a innym razem agresywny i wrogi. Gdy się napije, staje się zupełnie nieobliczalny. Jedną ze strategii na przetrwanie w takiej sytuacji jest schodzenie mu z drogi. Cała rodzina chodzi na paluszkach, by nie obudzić taty (lub mamy), zataja negatywne informacje, by go nie zdenerwować i dostosowuje się do niego, jak tylko potrafi. Wszystko po to, by jak najbardziej ochronić rzadkie chwile, w których panuje względny spokój.

Żadne z moich przypuszczeń się nie potwierdziło. A przynajmniej nie w stu procentach, ponieważ tata rzeczywiście wypił kilka piw, a teraz śpi na kanapie. Nie musi chodzić do pracy, bo go z niej wyrzucili. Mama mówi, że to dlatego, że lubi sobie wypić, ale tata zawsze odpowiada jej, że szefa nie powinno obchodzić to, co robi w wolnym czasie. Nie cierpię, kiedy się kłócą. Bardzo nie lubię krzyków. Chciałabym, żeby moi rodzice zachowywali się bardziej jak mama i tata Karoliny, mojej koleżanki. Oni nigdy nie podnoszą na siebie głosów, dużo się śmieją i chodzą na spacery, trzymając się za ręce.

Tata już nie szuka pracy. Mówi, że nikt nie potrafi się na nim poznać i go docenić. Z tego powodu spędza całe dnie na kanapie, a pracuje tylko mama. Od kiedy to ona nas utrzymuje, mamy znacznie mniej pieniędzy. Z tego powodu na obiad coraz częściej jest tylko zupa, a ja już od dwóch miesięcy proszę o nowe spodnie – stare robią się już za krótkie. Mama z reguły mi współczuje, ale czasem moje przypomnienia sprawiają, że się denerwuje i zaczyna krzyczeć, że miałaby pieniądze, gdyby tata pracował albo chociaż nie wydawał wszystkiego na alkohol. Tata mówi wtedy, że znowu się go czepia i że jemu też należy się coś od życia. A spodnie mogłaby mi przedłużyć („Co z ciebie za kobieta, skoro nawet szyć nie potrafisz?”).

Rodzina alkoholowa

W rodzinie alkoholowej zarówno psychologiczne, jak i bytowe potrzeby dziecka nie są zaspokajane. Na początku rodzicom udaje się utrzymać względną normalność – alkohol jest jednym z mniej znaczących wydatków. Z czasem, gdy problem narasta, coraz trudniej jest im wiązać koniec z końcem. Wydatki na alkohol rosną, a wiecznie pijanemu nałogowcowi coraz trudniej jest wywiązywać się z obowiązków zawodowych. Nie pojawia się w miejscu pracy z powodu kaca, coraz gorzej sobie radzi z zadaniami służbowymi i coraz mniej zależy mu na dziedzinach życia innych niż picie. Z reguły na tym etapie traci zatrudnienie, a obowiązek utrzymania rodziny w całości spada na drugiego małżonka. Aby zdobyć alkohol, osoba uzależniona niejednokrotnie wydaje oszczędności przeznaczone na inny cel (np. studia dla dzieci lub rodzinne wakacje) oraz zaciąga długi, których następnie nie spłaca.

Wszystkie te czynniki sprawiają, że poziom życia dziecka ulega obniżeniu. Coraz częściej chodzi w zniszczonych ubraniach, brakuje mu przyborów szkolnych, a nawet nie dojada. Może mieć wrażenie, że coraz bardziej „odstaje” pod tym względem od rówieśników, przez co czuje się jeszcze bardziej inne, wyobcowane i wstydzi się swojej sytuacji.

Dzisiaj znowu musiałam wymyślić jakiś pretekst, żeby nie zaprosić koleżanki do domu. Zawsze spotykamy się u niej, a ona coraz częściej pyta, czy mogłaby mnie odwiedzić. Kiedy byłyśmy mniejsze, często przychodziła do mnie, żeby pobawić się lalkami lub pooglądać bajki. Nie rozumie, czemu to się zmieniło, a ja nie mogę jej powiedzieć, że mój tata może być pijany. Wstydzę się, kiedy ktokolwiek ogląda go w tym stanie. Często mówi niewyraźnie, zatacza się, a czasem też krzyczy i przeklina. Gdyby Karolina zobaczyła go pijanego, na pewno nigdy więcej nie chciałaby do mnie przyjść, a może nawet przestałaby się ze mną kolegować.

Nie zaprosiłam jej jeszcze z innego powodu. Czasami, gdy tata wypije za dużo, źle się czuje. Wymiotuje, boli go głowa, trzeba pomóc mu pójść do sypialni albo podgrzać obiad. Często robię to i pomagam mu doprowadzić się do porządku, zanim mama wróci z pracy. Nie chcę, żeby się denerwowała, bo później ma zły humor nawet przez kilka dni albo kłóci się tatą i grozi, że od niego odejdzie.

Każde dziecko ma prawo do tego, żeby być dzieckiem. Brzmi to jak wyświechtany frazes, jednak nawet ta pozorna „oczywistość” bywa zaniedbywana w rodzinie alkoholowej. Nawet kilkuletnie maluchy muszą w niej walczyć o przetrwanie i przejmować na siebie część odpowiedzialności, która powinna należeć do rodziców. Pijany tata nie jest w stanie właściwie wypełniać swoich obowiązków, a jego żona jest zbyt pochłonięta opieką nad nim, by poświęcać należytą uwagę swoim dzieciom. Do tego wszystkiego dochodzi stres związany z nieobliczalnością rodzica. W takim świecie niebezpiecznie jest czuć się bezbronnym dzieckiem. Nic więc dziwnego, że aby się ochronić, dziecko alkoholika buduje w sobie siłę, by zachowywać się jak dorosły. Wspiera innych członków rodziny, wyręcza pijącego rodzica w jego obowiązkach i zajmuje się nim, gdy tego potrzebuje. Chowa butelki lub wylewa alkohol do zlewu. Na swój sposób stara się walczyć z problemem niszczącym cały system rodzinny.

Staram się ochronić tatę przed złością mamy. Wiem, że on też czuje się źle, ma problemy i na swój sposób stara się być dla nas jak najlepszy. Wiem, że pije ze stresu, więc staram się mu go oszczędzić. Z kolei mama nie raz w złości wykrzyczała, że się z nim rozwiedzie i jeśli będzie dalej się tak zachowywał, już nigdy nas nie zobaczy. Kocham ich oboje i nie chcę, żeby się rozstali. Czuję się winna, gdy nie uda mi się dopilnować taty i mama znajdzie gdzieś butelkę lub zauważy, jak bardzo jest pijany. Tak bardzo staram się ukrywać przed nią wszystko, co złe, ale nie zawsze mi się to udaje. Boję się, że przeze mnie, z powodu mojej nieuwagi moi rodzice znowu się pokłócą i tym razem już się nie pogodzą.

Z drugiej strony zdarzają się chwile, kiedy chciałabym, żeby mój tata się od nas wyprowadził, żebym miała normalne życie. Mogłabym wtedy zapraszać koleżanki do siebie i nigdy nie musiałabym oglądać go w takim stanie. Miałabym też czas na zabawę, a mama na pewno częściej zwracałaby na mnie uwagę. Pamiętam, że kiedyś była inna: mniej zmęczona, uśmiechnięta, wesoła. Lubiła pleść mi warkocze, opowiadać bajki i smażyć naleśniki. Teraz mówi, że nie ma na to siły i czasu.

Życie rodzinne w domu alkoholika jest niespójne i nieprzewidywalne. Coś, co jeszcze wczoraj było prawdą, dzisiaj może już nie mieć zastosowania. Dziecko doświadcza wybuchowej mieszanki trudnych uczuć. Z jednej strony kocha rodziców i chce dla nich jak najlepiej, a z drugiej ma do nich żal o to, że ich zachowanie tak bardzo odbiega od normy. Bierze na siebie lwią część obowiązków, przez co czuje się nadmiernie obciążone i nie ma szans naprawdę być dzieckiem. Desperacko stara się zwrócić na siebie uwagę lub przeciwnie – próbuje być niewidzialne, by nie przysporzyć mamie i tacie dodatkowych problemów i nie narazić się na ich gniew. Najbardziej na świecie pragnie mieć normalny dom i rodzinę. Tuszuje „wyskoki” pijącego rodzica w obawie, że drugi się z nim rozwiedzie. Bywa wciągane w kłótnie dorosłych, które tylko dodatkowo potęgują jego lęki. Często słyszy, że mama odejdzie od ojca, zabierając je ze sobą. Tymczasem kocha oboje rodziców i nie chce wybierać pomiędzy nimi.

Oczywiście, widzi, że winę za problemy rodzinne ponosi przede wszystkim alkoholik. Wie, że gdyby przestał pić, życie zmieniłoby się na lepsze. Dziecko po raz kolejny wchodzi więc w rolę dorosłego i opiekuna, starając się na swój sposób walczyć z nałogiem ojca. Próbuje przekonać go do zmiany i chowa przed nim alkohol, co zwykle nie przynosi oczekiwanych rezultatów. W efekcie w głowie dziecka pojawia się wstydliwa myśl: „A może moje życie byłoby lepsze, gdyby tata-pijak z niego zniknął?”. Tego typu refleksje wywołują w nim poczucie winy i wielką ambiwalencję uczuć. W takiej sytuacji trudno o spokojne, pełne miłości i poczucia bezpieczeństwa dzieciństwo.

Coraz częściej myślę, że winę za wszystkie nasze problemy ponoszą piwo i wódka. Tata zawsze mówił, że wszyscy piją i każdy dorosły ma prawo do relaksu po pracy, ale przecież inne dzieci nie muszą ciągle zajmować się pijanymi rodzicami. Dlaczego niektórzy dorośli są inni niż pozostali? Czemu to musiało spotkać właśnie moją rodzinę? Tato, dlaczego pijesz?