Pacjenci cierpiący na uzależnienia potrafią sprawiać wrażenie bardzo sprytnych i przechytrzyć każdego, by tylko osiągnąć swój cel. Bliscy często mają do nich o to pretensje, jednak w tego typu zachowaniu nie należy doszukiwać się złej woli. Manipulacja alkoholików wynika z samych mechanizmów choroby i stanowi jej bardzo typowy objaw.

 

Według obiegowej opinii na temat nałogów, osoby uzależnione oszukują, kłamią i nie przebierają w środkach, by tylko osiągnąć założony przez siebie cel. Nawet terapeuci niejednokrotnie ulegają swoim emocjom spowodowanym takim zachowaniem i zdarza im się patrzeć na pacjentów w sposób stereotypowy, przez co nie mają o nich najlepszego zdania. Wszyscy czasami zapominamy, że sytuacja jest znacznie bardziej złożona, a manipulacja osób uzależnionych często nie jest celowym działaniem, a jedynie zniekształceniami poznawczymi wywołanymi przez nałóg.

Ranking ośrodków terapii, Manipulacja osób uzależnionych od alkoholu – szantaż emocjonalny

Tymczasem, jeśli pacjent wygłasza stwierdzenia niezgodne z prawdą, prawdopodobnie głęboko w nie wierzy. Za większość jego problemów i porażek odpowiada nadużywanie alkoholu, jednak on nie zdaje sobie z tego sprawy i z prawdziwym przekonaniem przedstawia nam alternatywne wytłumaczenia swoich kłopotów. Duże znaczenie ma tutaj jego iloraz inteligencji: im jest wyższy, tym te zapewnienia są bardziej wiarygodne i trudniejsze do obalenia.

Powodem tych niejasności jest tzw. „pijane myślenie”, czyli mechanizm iluzji i zaprzeczania. Jakie są objawy takiego zaburzonego sposobu rozumowania?

zaprzeczanie faktom (np. „Nie jestem żadnym alkoholikiem”, „nic nie piłem”, „Alkohol nie powoduje żadnych negatywnych skutków w moim życiu”),

racjonalizowanie – w rozumieniu alkoholika to, że pije, nie jest spowodowane uzależnieniem, a jego spożywanie alkoholu ma „normalne rozmiary”. Zawsze wymyśla racjonalne powody sięgnięcia po kieliszek: „Musiałem opić awans kolegi”, „Piję, bo lubię”, „Wszyscy piją”, „Piję, żeby się zrelaksować, bo mam problemy”, „Dziś są moje urodziny” itp. W rzeczywistości alkoholik najpierw pije, a dopiero później zastanawia się nad pretekstem do takiego zachowania,

minimalizowanie – jeśli już chory przyzna się do tego, że spożywał alkohol, rzadko podaje właściwą jego ilość: „Wypiłem tylko jeden kieliszek”. Dodatkowo trywializuje znaczenie swojego picia, stara się nadać mu mniejszą wagę, używając zdrobnień: „kieliszeczek”, „winko”, „wódeczka”. Niejednokrotnie przekonuje również, że piwo to nie alkohol, a zwykły napój,

obwinianie innych – stanowi pewną formę racjonalizowania picia. Chory jest przekonany, że za jego problemy z alkoholem odpowiadają inne osoby: „Gdybym miał grzeczniejsze dzieci, nie musiałbym pić”, „Piję, bo żona się mnie czepia i mnie denerwuje”, „Gdyby nie problemy w pracy, to bym nie pił”, „Kolega mnie namówił”,

odwracanie uwagi – w każdej z rzadkich chwil bardziej racjonalistycznej autorefleksji alkoholik odwraca swoją uwagę od problemu picia: „Najważniejsze, że zajmuję się dziećmi i zarabiam na utrzymanie rodziny”,

marzeniowe planowanie – nawet gdy alkohol poczynił znaczne spustoszenie w życiu chorego, on sam jest przekonany, że jeszcze wiele osiągnie i bez problemu zrealizuje wszystkie plany. Z reguły fantazjowanie mu wystarcza – wprawia go w pozytywny nastrój, przez co nie widzi przeszkód, by ponownie się napić,

koloryzowanie wspomnień – alkoholik pamięta jedynie pozytywne chwile związane z piciem, patrzy na swoje życie przez „różowe okulary”. Nie pamięta szkód, do jakich doprowadził, a stan upojenia wspomina z przyjemnością: „Pamiętacie? To dopiero była impreza…”. Niestety, dopóki idealizuje swoje picie, nie ma motywacji do podjęcia leczenia.

Ranking ośrodków terapii, Manipulacja osób uzależnionych od alkoholu – szantaż emocjonalny

Z marzeniowym planowaniem związane jest jeszcze jedno zagrożenie – szantaż emocjonalny. Osoba chora przez większość czasu nie ma żadnej motywacji do zastanawiania się nad swoim postępowaniem (nie mówiąc już o jego zmianie). Partner lub inni członkowie rodziny z reguły od dawna znajdują się w szponach współuzależnienia, wobec czego opiekują się alkoholikiem i nieumyślnie stwarzają mu bardzo dogodne warunki do dalszego picia. Czasem jednak dochodzi do sytuacji, gdy zmęczony współmałżonek komunikuje swoje żale nałogowcowi, a nawet grozi odejściem. W takim momencie alkoholik robi wszystko, by zapewnić sobie dalszy „komfort picia”. Często ucieka się do szantażu psychicznego, kłamstw, wzbudzania współczucia, a nawet grożenia zrobieniem sobie krzywdy. To zwykła manipulacja, której nie można ulegać: oczywiście warto zapewnić bezpieczeństwo choremu, jednak uleganie jego prośbom kończy się powrotem do dobrze znanej nam sytuacji, czyli dalszych problemów z alkoholem.

Czasami należy zadać sobie pytanie, czy w przypadku uzależnienia w ogóle możemy mówić, że jest to kłamstwo lub manipulacja. Najczęściej pacjent nie ma zamiaru celowo nas oszukać – wszystko, co mówi, wynika ze zmian w myśleniu i pojmowaniu rzeczywistości, jakie powoduje choroba. Dodatkowo podtrzymuje je mechanizm nałogowego regulowania uczuć: im bardziej staramy się skonfrontować bliską osobę z trudną rzeczywistością, tym większy odczuwa ona opór. Lęk i napięcie wywołują pragnienie natychmiastowej ulgi, co najczęściej kończy się sięgnięciem po alkohol. Co nie oznacza, że nie warto być szczerym wobec uzależnionego – jak najbardziej należy to robić, jednak aby osiągnąć pożądany skutek, najlepiej poprosić o radę specjalistę. Być może skuteczne okaże się zorganizowanie interwencji rodzinnej, podczas której wszyscy bliscy postarają się przybliżyć choremu skalę jego problemu.