Codzienne picie lampki wina do obiadu oraz piwo przed telewizorem, żeby odpocząć po pracy – czy to brzmi znajomo? Pijesz, żeby się zrelaksować, ale przecież się notorycznie nie upijasz i nie robisz niczego złego pod wpływem napojów wyskokowych. Uważasz, że nie masz problemu i z całą pewnością nie można cię nazwać osobą uzależnioną – po prostu masz małą, nieszkodliwą słabość do trunków, podobnie jak niektórzy nie mogą sobie odmówić słodyczy lub kawy. A może jednak coś jest na rzeczy? Może przejawiasz pewne subtelne symptomy, które przeoczyłeś? Czy codzienne picie zawsze oznacza alkoholizm?
Alkohol obecny jest w życiu każdego z nas. Pojawia się na spotkaniach z rodziną, podczas imprez firmowych oraz spotkań biznesowych, a także w czasie większości wieczorów spędzanych z przyjaciółmi. Niemal każdemu z nas zdarza się pić choćby niewielkie ilości alkoholu i nie jest z tego powodu piętnowany. Ba! Prędzej usłyszymy negatywny komentarz wtedy, gdy odmówimy toastu, niż kiedy pozwolimy sobie na jeden kieliszek za dużo. Można powiedzieć, że picie wódki jest dość istotnym elementem kultury naszego kraju i pełni podobną rolę do spożywania wina we Francji czy Włoszech. Nikt nie widzi niczego złego w popijaniu piwa w trakcie opalania się na plaży czy sączenia kolejnego drinka do kolacji. Wielu z nas sięga po butelkę ulubionego trunku w celu zrelaksowania się po ciężkim dniu w pracy lub poprawy nastroju w trudnych momentach. Pijemy alkohol, który lubimy, bo odpowiada nam jego smak, podobnie jak kupujemy ulubione ciastko w cukierni, ponieważ nam smakuje. Nie mamy wrażenia, że robimy to, bo musimy – jest to wynik naszej chęci dogodzenia sobie. A ponieważ robi tak większość naszych znajomych oraz członków rodziny, nie mamy wrażenia, że jest w tym cokolwiek niewłaściwego czy szkodliwego. Co jednak, jeśli codzienne picie choćby niewielkich ilości ulubionego trunku, staje się dla nas czymś zupełnie normalnym?
Kiedy ktoś zwróci nam uwagę, że być może zbyt często sięgamy po alkohol, reagujemy niezrozumieniem i próbujemy się bronić. Jak to? Przecież alkoholik to śmierdzący pijak leżący nieprzytomny pod stołem, a nie dobrze wyglądający biznesmen lub odnosząca sukcesy właścicielka firmy! Nie zaniedbujemy swoich obowiązków, pijemy niewielkie ilości i tylko w domu, więc w czym problem? Każdy ma jakieś słabości, nie dajmy się zwariować!
Niestety, codzienne picie nawet małych dawek alkoholu nie jest zdrowym zachowaniem. W dodatku taki problem jest bardzo podstępny, ponieważ nie jest widoczny gołym okiem i przez to przez dłuższy czas może pozostać zupełnie niezauważony. Jeśli dana osoba nie upija się do nieprzytomności, jej nawyki prawdopodobnie nie zostawiają znaczącego śladu na jej wyglądzie. Bez problemu jest w stanie radzić sobie z obowiązkami zawodowymi, edukacyjnymi oraz domowymi. W dodatku staje się wręcz bardziej atrakcyjna towarzysko, ponieważ wskutek picia alkoholu jest bardziej zrelaksowana i mniej nerwowa.
Aby rozpoznać alkoholizm, należy jednak zwrócić uwagę na znacznie bardziej subtelne symptomy. Pierwszym z nich jest nieodparta potrzeba napicia się alkoholu (tym bardziej codzienne picie powinno wzbudzić naszą czujność). To nie jest zwykła zachcianka, którą łatwo zignorować. To uporczywa chęć porównywalna z potrzebą fizjologiczną. Kiedy mamy ochotę na alkohol, a nie możemy go wypić, nasze myśli nieustannie krążą wokół tego tematu. Raczej nie ma możliwości, by ta chęć po prostu nam „przeszła” – obsesyjne wracanie myślami do tej kwestii ma miejsce aż do momentu, kiedy będziemy mogli zaspokoić swoją potrzebę, rozpraszając nas podczas innych aktywności.
Drugą kwestią, na jaką należy zwrócić uwagę, jest wzrost tolerancji na alkohol. Jeśli jeszcze jakiś czas temu po wypiciu połowy butelki wina czułeś się wstawiony, a teraz z łatwością opróżniasz dwie butelki bez niczyjej pomocy, nie jest to sygnał do cieszenia się z „mocnej głowy”. Rosnąca tolerancja na alkohol to bardzo zły znak, ponieważ oznacza, że dostarczaliśmy swojemu organizmowi tak duże dawki tej substancji, że się do niej przyzwyczaił. A stąd tylko krok do tego, by potrzebował jej do normalnego funkcjonowania.
Bardzo niepokojącym sygnałem są również sytuacje, gdy tracimy kontrolę nad ilością wypijanego alkoholu. Może się tak zdarzyć np. w sytuacji, gdy następnego dnia mamy ważną prezentację w pracy, spotkanie lub z samego rana musimy prowadzić samochód. W takim momencie obiecujemy sobie, że wypijemy jedynie niewiele, jednak wraz z rozwojem imprezy tracimy samozaparcie. Osoby, które piją ryzykownie, często muszą także zmagać się z oskarżeniami bliskich, że są uzależnione lub same zaczynają dostrzegać niepokojące sygnały. W takiej sytuacji mogą podejmować próby czasowej abstynencji i zazwyczaj nie udaje im się doprowadzić ich do końca.
Kolejną kwestią, która świadczy o tym, że prawdopodobnie masz problem z alkoholem, jest picie pomimo negatywnych konsekwencji lub groźby ich wystąpienia. Alkoholikowi zdarza się przyjść do pracy na kacu lub w stanie upojenia, mimo że wie, iż może przez to stracić zatrudnienie. Codzienne picie wiąże się także z innymi konsekwencjami. Zdarza mu się przecież zaniedbywać rodzinę i inne zobowiązania. Choć wmawia sobie, że jego tendencja do sięgania po alkohol nie powoduje żadnych negatywnych następstw, jednak coraz częściej okazuje się, że to nieprawda. Teraz możesz myśleć, że codzienne picie ci nie szkodzi, jednak nie ma możliwości, by tak było. Dlatego zwróć uwagę na swoje zachowanie – chwila przyjemności nie jest warta utraty zdrowia.